Nietrzymanie moczu u kobiet po menopauzie ma wiele twarzy – mówi Kamila Grabek, fizjoterapeutka uroginekologiczna, prowadząca swój własny gabinet w Łodzi. Na Instagramie znana jest jako @twoja.ulubiona.fizjo.


Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Kobiety, które przestają miesiączkować, zwykle zapominają również o wizytach u ginekologa. Tym bardziej nie myślą o tym, aby wybrać się do fizjoterapeutki uroginekologicznej. W czym taka specjalistka może pomóc pacjentkom po menopauzie?


Kamila Grabek: Fizjoterapia uroginekologiczna w żaden sposób nie zastąpi wizyty u ginekologa, ale jest w stanie świetnie dopełnić diagnostykę i terapię. Z moich zawodowych doświadczeń wynika, że pacjentki w okresie okołomenopauzalnym borykają się z problemem nietrzymania moczu czy stolca, obniżeniem narządów płciowych, bolesnym współżyciem czy brakiem satysfakcji z seksu. Ale uspokajam - ze wszystkimi tymi dolegliwościami można sobie poradzić! Kobiety po menopauzie zasługują na to, aby dalej cieszyć się ze swojej kobiecości.


Nietrzymanie moczu to najczęstsza przypadłość Pani pacjentek po menopauzie?


Jedna z częstszych, choć chciałabym zaznaczyć, że dotyczy również młodszych kobiet, w tym dwudziestolatek. W każdym przypadku zachęcam do diagnostyki i szukania przyczyny dolegliwości. Samo nietrzymanie moczu nie mówi mi wszystkiego o stanie mięśni dna miednicy pacjentki. Aby zgłębić prawdziwe źródło problemu, konieczny jest wywiad i badanie. Być może problemem są zbyt słabe mięśnie lub wręcz przeciwnie - zbyt napięte. Nie możemy również założyć, że każda kobieta po menopauzie mierzy się z osłabieniem tych mięśni - moja praktyka gabinetowa pokazuje, że niekoniecznie tak musi być.


Dlaczego po menopauzie ten problem występuje, tzn. co zmienia się w kobiecym ciele?


Przede wszystkim następują zmiany hormonalne, takie jak spadek poziomu estrogenów, ale też elastyny i kolagenu w tkankach. Zmiany te, w połączeniu z siedzącym trybem życia, przeszłymi porodami i niewłaściwymi nawykami, mogą prowadzić do nietrzymania moczu. Sygnałem alarmowym powinno być popuszczanie nawet kilku kropel moczu, dlatego bacznie obserwować swój organizm. Do wycieku moczu nie tylko nie powinno dochodzić w okresie menopauzy, ale także w trakcie ciąży, śmiania się, kaszlu, kichania czy aktywności fizycznej. Jednak jeśli tak się dzieje, warto poszukać powodów.


Często pacjentki lekceważą ten problem?


Bardzo często słyszę od pacjentek, że nietrzymania moczu doświadczały w ciąży lub po porodzie, ale w końcu samo przeszło. Niektóre panie mówią, że z tym problemem miały do czynienia w czasie uprawiania sportu, ale z czasem wszystko się naprawiło. To błędne myślenie. Nigdy nie jest tak, że problem przechodzi sam. To często my rezygnujemy z czynnika, który go wywołuje, czyli przykładowo przestajemy biegać czy chodzić na fitness.


Tymczasem aktywności pozytywnie wpływa na całe nasze ciało, szczególnie w okresie menopauzy.


W związku z tym nie wolno z niej rezygnować! Ćwiczenia fizyczne pomagają znacząco obniżyć stężenie trójglicerydów glukozy i insuliny. Obniżają ciśnienie tętnicze oraz pozwalają zachować prawidłową masę ciała. Stanowią świetną formę prewencji osteoporozy. Średnia gęstość kości u osób ćwiczących jest wyższa niż u osób nieaktywnych. Dodatkowo uprawianie sportu zmniejsza ryzyko wystąpienia niektórych nowotworów.


Czy nietrzymanie moczu może być też objawem poważnych chorób?


Może występować przy cukrzycy czy otyłości. Również zaparcia i palenie papierosów będą czynnikami sprzyjającymi gubieniu moczu. Czasem powodem są guzy, które w sposób mechaniczny drażnią pęcherz.

Do czego może doprowadzić nietrzymanie moczu, poza tym, że nie jest ono komfortowe? Czy jego pokłosiem mogą być infekcje intymne?


Jak najbardziej, ale działa to w dwie strony. Często sama infekcja, która przez długi czas była bagatelizowana i nieleczona, może stać się przyczyną nietrzymania moczu. A nietrzymanie moczu i nieodpowiednia higiena są czynnikami ryzyka wystąpienia infekcji intymnej. W ten sposób tworzy się błędne koło. Dodatkowo infekcjom intymnym u kobiet po menopauzie sprzyja znaczne obniżenie poziomu estrogenu, które powoduje atrofię i zmiany w naturalnej florze bakteryjnej pochwy oraz wspomniane przeze mnie wcześniej obniżenie narządów i zaleganie moczu w pęcherzu po mikcji. Przy nietrzymaniu moczu może dojść również do podrażnienia delikatnej skóry okolic intymnych i różnego rodzaju odparzeń czy wysypek, a to również zwiększa ryzyko nawracających infekcji. Nietrzymanie moczu może mieć też wpływ na nieprawidłową postawę.


W jakich innych sytuacjach nietrzymanie moczu może się nasilić?


Wszystko zależy od osoby i konkretnego przypadku. Przyjmuję w gabinecie kobiety, u których nietrzymanie moczu objawia się jedynie podczas bardzo wymagających wysiłków fizycznych, ale w niektórych mocniej zaawansowanych  przypadkach do popuszczenia może dojść już przy zmianie pozycji z leżącej na siedzącą czy stojącą.


Co kobieta może zrobić w warunkach domowych, aby odwrócić tę sytuację?


Zadbać o podstawy. Wprowadzić prawidłowe nawyki toaletowe i aktywność fizyczną, zredukować wagę, jeśli są do tego wskazania, rzucić nałogi, ograniczyć spożywanie kofeiny i alkoholu oraz płynów przed snem. Świetnie sprawdzają się ćwiczenia dna miednicy, ale wykonywane bez konsultacji ze specjalistą mogą spowodować więcej krzywdy niż pożytku. Fizjoterapeutki uroginekologiczne są właśnie od tego, aby zdiagnozować pacjentkę i dobrać dla niej odpowiednie zalecenia. Istotne są też spotkania kontrolne – te na początku ustalamy co 2-3 tygodnie, a później rzadziej, kiedy pacjentka nabierze większej świadomości na temat swojego ciała.


Załóżmy, że pacjentka przychodzi z tym problemem do fizjoterapeutki uroginekologicznej. Jak wygląda badanie i późniejsze leczenie?


Na początku wizyty przeprowadzam wywiad. Pytań jest sporo, są szczegółowe i czasem prywatne. Dotyczą przebytych ciąż, zabiegów chirurgicznych, nawyków toaletowych i higienicznych, aktywności fizycznej czy współżycia z partnerem. Następnie przechodzę do oceny postawy, oddechu, powłok brzusznych i - jeśli pacjentka wyrazi zgodę - do badania przez pochwę (a czasem i przez odbyt). Badania wewnętrzne są dla mnie ważne i pozwalają mi sprawdzić funkcjonalny stan dna miednicy pacjentki, czyli ocenić, jak pracują jej mięśnie. Zawsze  informuję, że gdyby badanie było bolesne lub zbyt stresujące, w każdej chwili mogę je przerwać. Czasem dodatkowo wykonuję badanie USG. Pacjentki dostają ode mnie dzienniczek mikcji do wypełnienia w domu. Skrupulatnie wypełniony dzienniczek jest bardzo pomocny w diagnostyce i późniejszym doborze rehabilitacji.


Leczenie zawsze przebiega podobnie?


Nietrzymanie moczu ma wiele twarzy, więc postępowanie w każdym przypadku będzie trochę inne. Często przez wiele lat dno miednicy stanowi zapomniany region ciała pacjentki. Widzę to, gdy okazuje się, że kobieta ma problem z wykonaniem prawidłowego skurczu i rozkurczu mięśni. Czasem oprócz samej fizjoterapii pomocna może okazać się ginekologia estetyczna. Dlatego warto aby ginekolog i fizjoterapeuta wspólnie połączyli swoje siły, aby pomóc pacjentce.


Wspomniała Pani o niewłaściwych nawykach toaletowych. Które konkretnie ma Pani na myśli?


Mówię o zachowaniach, które stosujemy od małego, nie zdając sobie sprawy, że są niepoprawne. Jak długie przetrzymywanie moczu, siusianie w powietrzu na tzw. Małysza, chodzenie do toalety na zapas, załatwianie się na stojąco pod prysznicem. To tylko kilka przykładów zachowań które zdecydowanie nie wspierają naszego zdrowia intymnego. 


Jakie inne objawy zwykle towarzyszą nietrzymaniu moczu u kobiet po menopauzie?


Pacjentki w wywiadzie zgłaszają częste chodzenie do toalety, nawet co 30-60 minut. Mówią o problemach z rozpoczęciem mikcji, oddawaniu moczu na raty, uczuciu ciała obcego w pochwie, wybudzaniu w nocy przez pęcherz, kropelkowym oddawaniu moczu czy ponownej chęć szybkiego powrotu do wc zaraz po skorzystaniu z toalety. Nie wszystkie objawy muszą wystąpić u każdej z pań. Wszystko zależy od tego, z jakim typem nietrzymania moczu mamy do czynienia. Do bardziej wstydliwych objawów towarzyszących należy suchość pochwy, brak satysfakcji ze współżycia seksualnego, częste infekcje, uczucie luzu w pochwie, obniżenie narządów – te objawy również sygnalizują nam ewentualne problemy z dnem miednicy.


Jak pacjentka, która cierpi na nietrzymanie moczu, może się zabezpieczyć, aby poczuć się komfortowo?


Najlepiej produktami chłonnymi, na przykład specjalnymi wkładkami czy pieluchomajtkami. Pozwolą wam one czuć się czysto i bezpiecznie podczas wyjścia z domu. Warto również zabierać ze sobą dodatkową parę bielizny. Można w torebce nosić butelkę do podmywania okolic intymnych.


Rozmowy na temat nietrzymania moczu nadal są bardzo stresujące dla pacjentek czy jednak przestają być tematem tabu?


W gabinecie nadal jest dużo wstydu. Nawet jeśli pacjentka zgłasza jedynie problem z nietrzymaniem moczu, w wywiadzie poruszamy wiele kwestii dotyczących intymności. A Polki wychowywane są w ten sposób, że o ciele i seksie nie mówi się zbyt dużo. A szkoda, bo te tematy są naturalne i nie powinny być źródłem wstydu. Ja w gabinecie nikogo nie oceniam. Jestem od tego, aby pomóc i wytłumaczyć. Wbrew pozorom temat nietrzymania moczu jest skomplikowany i pełen zawiłości, dlatego w gabinecie nie ma głupich pytań. Wydaję mi się, że z większością kobiet dosyć szybko przełamuję tę barierę wstydu. Często słyszę, że późniejsze wizyty są dla nich przyjemne i cieszą się, że na nie przychodzą, bo w końcu mogą zadbać o swoją kobiecość, a ktoś w końcu cierpliwie im tłumaczy jak funkcjonuje ich ciało. Lepsze zrozumienie swojego organizmu skutkuje nie tylko poprawą w nietrzymaniu moczu. Pacjentki po terapiach często zgłaszają również większą satysfakcję ze zbliżeń z partnerem czy większą pewność siebie.